środa, 28 maja 2008

Smieszne

Przychodzi Mlody Asystent ds. Personalnych (Rekrutacji) do swojego szefa z pokaznym plikiem dokumentów: "Zrobilem wstepna selekcje. To sa dokumenty osób, z którymi warto sie spotkac, spelniaja wszystkie kryteria".
Szef bierze plik dokumentów, pewna reka odmierza polowe i sru do kosza. Druga czesc oddaje podwladnemu: "z tymi ludzmi sie spotkamy".
Oniemialy Asystent pyta: "Jak to?... Alez oni wszyscy spelniaja kryteria...".
"Prosze Pana - przerywa szef - nam tu nie potrzeba ludzi, którzy maja pecha".


Facet chcial sobie kupic jakies drapiezne zwierze, zeby zagryzlo mu tesciowa, ale w sklepie byly tylko pelikany.
Sprzedawca powiedzial, ze sa one wyjatkowo grozne, wiec kupil dwa do domu.
Postanowil je wypróbowac:
- Pelikany na stól!
Pelikany totalnie rozpieprzyly stolik.
Facet wniebowziety mówi dalej:
- Pelikany na krzeslo!
Ptaki rozdziobuja krzeslo.
Nagle wchodzi tesciowa i od progu krzyczy:
- A na chuj ci pelikany?


Przychodzi elegancka dama do salonu Mercedesa. Podchodzi do najnowszego sportowego kabrioleta i pochyla się, aby dotknąć skórzaną tapicerkę. Jednak przy schylaniu puściła niechcący głośnego bąka... Od razu się wyprostowała i rozgląda w koło czy nikt tego nie słyszał. Patrzy, a tuż za nią stoi sprzedawca. Pyta się go więc lekko zawstydzona:
- Przepraszam, ile kosztuje ten samochód?
- Proszę pani - odpowiada z lekkim uśmiechem sprzedawca - ledwo pani dotknęła to auto, a już się pani spierdziała. jak pani podam cenę, to się pani zesra...


Przy barze siedzi facet i wpatruje sie tepo w szklanke z drinkiem. Widac, ze jest w totalnej depresji. Nagle podchodzi do niego lokalny zabijaka, chlop wielki na dwa metry, chwyta szklanke i wypija jego drinka jednym haustem. Wtedy facet zaczyna plakac. Zabijaka, w gruncie rzeczy czlek o dobrym sercu, zawstydzil sie i próbuje go pocieszyc:
- No co ty, stary, ja tylko zartowalem. Przestan plakac, zaraz postawie ci drinka, albo dwa...
- Nie, nie o to chodzi. Wiesz, dzisiaj mam najgorszy dzien w zyciu. Spóznilem sie do biura i szef wyrzucil mnie z pracy. Kiedy wyszedlem na parking, okazalo sie, ze ktos ukradl mi samochód. Do domu pojechalem wiec taksówka, w której zapomnialem portfela z dokumentami i kartami kredytowymi. Wchodze do domu, a tam - zona w lózku z ogrodnikiem. Postanowilem wiec pójsc do knajpy i po drugim piwie doszedlem do wniosku, ze zycie nie ma sensu. Wtedy przyszedles ty i wypiles moja trucizne...

wtorek, 27 maja 2008

Tesciowa

Pewna teściowa chciała sprawdzic jak bardzo oddani są jej trzej zięciowie. Pojechała do pierwszego w gościnę. Po krótkim czasie wyszła na podwórko i rzuciła się do studni.

-Ratunku !! Ratunku !! Tonę !! Zięciu ratuj mnie!!

Zięć wyskakuje na podwórko, patrzy a tu teściowa się w studni topi. Bez chwili namysłu rzucił swej "mamie" sznur i pomógł jej wyjść. Następnego dnia rano zięć wychodzi na podwórko patrzy a tu nowiuśki czerwony polonez, a za wycieraczką auta karteczka z napisem:

"Kochanemu zięciowi - Tesciowa"


Po tygodniu Tesciowa pojechała w gościnę do drugiego zięcia. Sytuacja powtórzyła się. Tesciowa wybiegła na podwórko i rzuciła sie do studni.

-Ratunku !! Ratunku !! Tonę !! Zięciu ratuj mnie!!

Ten zięć również wyskoczył na podwórko zaniepokojony rozpaczliwym krzykiem "mamusi" Kiedy zobaczył ją tonącą w studni bez chwili wachania pomógł jej wyjść za pomocą sznura. Następnego dnia rano zięć wychodzi na podwórko, patrzy, a tystoi nowiuśki czerwony polonezik, a za wycieraczką auta jest karteczka z napisem:

"Kochanemu zięciowi - Tesciowa"

Po następnym tygodniu Tesciowa pojechała w gościnę do trzeciego zięcia. Znów sytuacja się powtarza. Teściowa wychodzi na podwórko i rzuca się do studni.


-Ratunku !! Ratunku !! Tonę !! Zięciu ratuj mnie!!

Zięć wyskakuje na podwórko, zagląda do studni, patrzy, a tu teściowa sie topi. Myśli sobie:

- A utop się ty stara ruro!!!

Tak tez tesciowa utonęła... Następnego dnia rano zięć wychodzi na podwórko, patrzy a tu nowe, lśniace, złote lamborgini, a za wycieraczką auta karteczka...

"Kochanemu zięciowi Teść"
***
Pewna teściowa chciała sprawdzic jak bardzo oddani są jej trzej zięciowie. Pojechała do pierwszego w gościnę. Po krótkim czasie wyszła na podwórko i rzuciła się do studni.

-Ratunku !! Ratunku !! Tonę !! Zięciu ratuj mnie!!

Zięć wyskakuje na podwórko, patrzy a tu teściowa się w studni topi. Bez chwili namysłu rzucił swej "mamie" sznur i pomógł jej wyjść. Następnego dnia rano zięć wychodzi na podwórko patrzy a tu nowiuśki czerwony polonez, a za wycieraczką auta karteczka z napisem:

"Kochanemu zięciowi - Tesciowa"


Po tygodniu Tesciowa pojechała w gościnę do drugiego zięcia. Sytuacja powtórzyła się. Tesciowa wybiegła na podwórko i rzuciła sie do studni.

-Ratunku !! Ratunku !! Tonę !! Zięciu ratuj mnie!!

Ten zięć również wyskoczył na podwórko zaniepokojony rozpaczliwym krzykiem "mamusi" Kiedy zobaczył ją tonącą w studni bez chwili wachania pomógł jej wyjść za pomocą sznura. Następnego dnia rano zięć wychodzi na podwórko, patrzy, a tystoi nowiuśki czerwony polonezik, a za wycieraczką auta jest karteczka z napisem:

"Kochanemu zięciowi - Tesciowa"

Po następnym tygodniu Tesciowa pojechała w gościnę do trzeciego zięcia. Znów sytuacja się powtarza. Teściowa wychodzi na podwórko i rzuca się do studni.


-Ratunku !! Ratunku !! Tonę !! Zięciu ratuj mnie!!

Zięć wyskakuje na podwórko, zagląda do studni, patrzy, a tu teściowa sie topi. Myśli sobie:

- A utop się ty stara ruro!!!

Tak tez tesciowa utonęła... Następnego dnia rano zięć wychodzi na podwórko, patrzy a tu nowe, lśniace, złote lamborgini, a za wycieraczką auta karteczka...

"Kochanemu zięciowi Teść"
***

Czasy starożytnego Rzymu. Bogaty lud rzymski znudzony jest wszystkim co do tej pory już widział.
Cezar postanawia urządzić walkę z dzikim zwierzęciem, walkę jakiej do tej pory jeszcze nie było.
Wybrał więc sobie Cezar wielkiego lwa, lwa jakiego świat nie widział. Zwierze było głodzone długie tygodnie.
Nadchodzi dzień pojedynku. Lew jest tak głodny i chudy że zaczyna się oblizywać na wszystko co się rusza.
Cezar do walki z owym lwem wybiera ogromnego silnego Numida (Murzyna), umięśnionego i wielkiego.
Ale też myśli: "Taki duży Murzyn, a lew taki chudy; zakopie Murzyna w ziemi po pas żeby wyrównać szanse"
Po chwili jednak Cezar myśli dalej: "Murzyn ma takie umięśnione ręce, to może się i odkopać i zabić lwa; lepiej będzie jak będzie on zakopany w ziemi po samą głowę"
Jak pomyślał, tak też zrobił.
... Arena, mnóstwo ludu rzymskiego na trybunach, Murzyn zakopany do samej szyi, puszczają lwa...
Ten biegnie jak oszalały, ślinka mu cieknie na widok głowy Murzyna, już ma go dopaść i złapać w żelazny uścisk swoich szczęk gdy Murzyn robi głową unik, lew go mija, uderza z całym impetem o bandę i zdycha.
Na to lud rzymski: "walcz uczciwie czarnuchu"